poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Lubię...

Zostałam zaproszona przez Sylwię z Sylwerado do zabawy "Lubię..."

Zasady:
  • Napisz, kto Cię zaprosił do zabawy.
  • Wymień 10 rzeczy, które lubisz.
  • Zaproś kolejnych 10 osób i poinformuj je w komentarzach.

Ja lubię:
*gdy świeci słońce
*miłe niespodzianki
*gdy dzieci śpią i mam wreszcie chwilę dla siebie
*przeglądać blogi i podziwiać Wasze prace
*czytać Wasze komentarze
*zapach parzonej kawy i choć samej kawy nie piję ,
za to z przyjemnością zjem różności kawowe typu lody,kremy itp.
*włoską kuchnię
*kolor,zapach i wygląd lawendy
*długo spać,choć rzadko mam ku temu okazję
*dłonie mojego męża

Och! Trudno wybrać tylko dziesiątkę rzeczy,które się lubi...Jeszcze trudniej znaleźć 10 dziewczyn,których ktoś już nie zaprosił do zabawy :)
Z trudem wybrałam :
Anne Kowal ,Ines ,Mollik ,Atę ,Elżunię ,Kasandrę , Psiankę ,Jasmin ,Age Plieth ,Izę.
Ufff ,ależ się tego nawklejałam :) Pozdrawiam i życzę miłej zabawy.

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Do misiowych mam i nie tylko...

Dziewczyny Kochane!
Wczorajsza zabawa w tworzenie misia według jednego wzoru była super,ale dziś to dopiero jest fajnie! Cały dzień przerywałam zajęcia domowe i zaglądałam żeby zobaczyć czy przybył jakiś nowy członek misiowej rodziny. Oglądam Wasze dzieła i nadziwić się nie mogę. Jeden wzór, a tyle możliwości! Każdy miś jest inny, indywidualny, piękny!
Mam wielką nadzieje, że BrOmba znów zorganizuje taką zabawę. O ile przy tej pierwszej miałam pewne wątpliwości to teraz zapisałabym się jako pierwsza, a za mną pewnie pojawiłaby się długa kolejka. Prawda? Może złożymy jakąś petycję do BrOmby? Co Wy na to?

Z wielką radością czytam też komentarze pod moim misiem. Po kilka razy :) Za wszystkie BARDZO dziękuję. Ostatnio jest mi jakoś tak smutno i źle,a dzięki Wam nabieram sił. Bardzo,ale to bardzo dziękuję.

Miś gotowy :)

To było trudne wyzwanie,ale bardzo satysfakcjonujące :)
Pierwszy raz robiłam misia według wzoru. Moje cudaczki powstawały zawsze "na oko". Robiłam, prułam i robiłam od nowa do czasu aż części były jak najbardziej do siebie podobne.Tu nie było czasu żeby coś poprawiać :) Dziewczyny narzuciły kosmiczne tempo jak dla mnie.Wyszedł mi taki oto cudaczek.Chyba całkiem nieźle sobie poradziłam, jak na te warunki :) Zdjęcia takie sobie,bo robione na szybko, a końcowe bardzo późno i światło już nie takie.
W kolejnych etapach wyglądało to tak:
najpierw była główka ,którą gotową widziałyście w poprzednim poście, a wcześniej wyglądała tak



brzuszek i brzuszek z główką



nóżka i...główka,brzuszek,nóżka :)



rączki



i w całej okazałości



Uciekam spać, bo padnięta jestem. Ściskam Was mocno. Dziękuję wszystkim dopingującym, "współzawodniczkom", a przede wszystkim BrOmbie za super zabawę.

niedziela, 22 sierpnia 2010

Robimy misia.

Oj jakie tu dziewczyny mają tempo! Pozostaję z tyłu :(
Szybciutko wklejam co mam i biegnę robić dalej ...



Zdjęcia na BARDZO szybko.
Nie mam czasu zajrzeć jak idzie reszcie. Pooglądam potem . Mam nadzieję,że nie wypadam najgorzej...

sobota, 21 sierpnia 2010

Zabawa-zrób sobie misia

Myślałam,myślałam i w końcu postanowiłam, że też wezmę udział w uroczej zabawie u Bromby
Boję się troszczę, bo ja zdecydowanie po amatorsku z tym szydełkiem sobie radzę. Mam jednak nadzieję, że coś mi z tego wyjdzie i całkiem się nie skompromituję przy takiej profesjonalistce. Zobaczymy. Efekty będziecie mogły oglądać na bieżąco. To jeden z warunków zabawy, więc od pokazania mojego twora się nie wymigam :)

wtorek, 17 sierpnia 2010

Wycieczka

Był piękny, słoneczny dzień.Konstancja postanowiła pojechać na wycieczkę.Od dawna chciała zobaczyć zamek w Mosznej, jeden z najpiękniejszych w Polsce.
Gdy dojechała na miejsce jej oczom ukazała się bajkowa budowla z niezwykłą ilością wież i wieżyczek. Wyczytała, że jest ich aż 99.





Spacerowała zadzierając głowę i podziwiając szczegóły elewacji.
















Przysiadła przy zamkowym basenie i na murku u wejścia do parku.





Po czym wkroczyła w jego zieloną przestrzeń .
Jakże przyjemnie było odpocząć w cieniu drzewa, siedząc na mchu w kolorze jej oczu i marzyć...








Przed powrotem pochyliła się jeszcze nad fioletowym astrem i żółtym słonecznikiem.





Do domu wróciła szczęśliwa i zrelaksowana.


Dziś tak trochę inaczej :)
Lala pojechała z nami na tą wycieczkę ponieważ prosto stamtąd miała trafić do swojego nowego domu. Nie zrobiłam jej wcześniej zdjęć, a że wokół było tak pięknie postanowiłam, że zaprezentuję ją Wam w troszkę inny sposób, przy okazji zachęcając do odwiedzenia tego niezwykłego miejsca. Naprawdę warto. Nam niestety nie udało się obejrzeć wnętrza zamku. Odbywa się to tylko o wyznaczonych godzinach, które nam akurat nie przypasowały, ale na pewno tam wrócimy aby je zobaczyć. Parku, szczerze mówiąc, też nie pooglądaliśmy ponieważ niezliczone ilości komarów tak strasznie kąsały, że się poddaliśmy. Zrobiliśmy tylko kilka fotek Konstancji, której komary nic a nic nie przeszkadzały :)
A tak moja dziewczyna prezentuje się w nowym domu.





To tyle.Mam nadzieję, że nie zamęczyłam Was ilością zdjęć.
Pozdrawiam serdecznie. Bardzo mi miło,że do mnie zaglądacie :)
Dodaj obraz

piątek, 13 sierpnia 2010

Aniołek

Dziś bardzo króciutko,próbuję nadrobić zaległości w domowych obowiązkach. Pokarzę Wam tylko owoc moich pierwszych spotkań z masą solną. Aniołka, którego zrobiłam na gwiazdkę dla mamy. Byłam u niej przedwczoraj i zrobiłam mu zdjęcie. Każdy kto zna cudne prace Moniki od razu pozna,że został zrobiony według jej kursu :)


Przesyłam Wam uściski i bardzo dziękuję, że do mnie zaglądacie :)

niedziela, 8 sierpnia 2010

Na przekór smutkom

Tą misię zaczęłam robić już ponad miesiąc temu,ale wciąż wypadało mi coś innego. Zabrałam jej części ze sobą na urlop z nadzieją, że tam znajdę czas aby ją skończyć. Padający deszcz sprawił jednak, że moja córcia z braku zajęć wciąż "siedziała" mi na głowie. Udało mi się tylko pozszywać ją ,wydziergać uszy (zabierałam się do nich kilka razy ,ale wciąż mi nie wychodziły) i zacząć sukieneczkę. Chciałam ją kończyć zaraz po powrocie. Niestety pewne okoliczności sprawiły, że wcale nie miałam do tego głowy. Mój nastrój był w zupełnie "innych kolorach". Po kilku próbach załagodzenia sytuacji, która wprawiła mnie w taki stan poddałam się. Zrobiłam co mogłam. Niestety chyba mi się nie nie udało, bo osoba, którą naprawdę niezamierzenie i nieświadomie uraziłam wciąż się do mnie nie odzywa. Jest mi z tym bardzo źle, ale nadal mam nadzieję,że mi wybaczy.
W końcu zmusiłam się więc do skończenia Michalinki. Ma 8,5 cm. Wczoraj zabrałam ją na spacer i zrobiłam jej zdjęcia. Oto ona :





Najbardziej cieszę się ,że udało mi się zrobić jej ruchome rączki i nóżki.


Po powrocie z wczasów Michalinka przeżyła już pierwszą "kąpiel" w pralce,bo była tak wytłamszona i wyściskana przez Zosię. Jak widać wyszła z niej bez szwanku -twarda z niej babka :)
Mam nadzieję, że nie ciąży nad nią jakieś fatum i Was się spodoba.Pozdrawiam serdecznie.

niedziela, 1 sierpnia 2010

Podziękowania

Kochane.Dziś (a pewnie jak skończę pisać to będzie już jutro :)) jest mój szczęśliwy dzień.
Wczoraj późnym wieczorem wróciłam z niezbyt udanego wyjazdu (cały tydzień lał deszcz) . Padłam od razu do łóżka, choć miałam ogromną ochotę zajrzeć co u Was słychać, zmęczenie jednak zwyciężyło. Rano po śniadaniu spotkała mnie pierwsza miła niespodzianka. Odwiedziła mnie moja przyjaciółka od kilku lat mieszkająca w Anglii. Posiedziałyśmy, niestety niezbyt długo , bo już jutro wylatuje z powrotem, powspominałyśmy, pooglądałyśmy nasze dzieci (ona moje na żywo -Zosię po raz pierwszy, a Igora nie widziała ponad dwa lata, a ja Jej córcię niestety tylko na zdjęciach). Popłakałam się oczywiście kiedy odjeżdżała, bo pewnie nie prędko się znów zobaczymy.
Chwilę potem przegoniłam syna od komputera, siadłam i zaczęłam przegląd. Oczywiście od Koronki i ...oglądałam, czytałam i znów łzy płynęły mi po policzkach. Tym razem były to łzy szczęścia i niesamowitego wzruszenia . Kiedy skończyłam szybciutko "pobiegłam" do siebie zobaczyć czy czasem ktoś do mnie nie napisał. A tu aż mnie zatkało! Tyle ciepłych ,podnoszących na duchu słów znalazłam. Czytałam wszystko po kilka razy, a potem zaglądałam po kolei do każdej z Was żeby podziękować każdej z osobna. Mam nadzieję, że żadnej z Was nie przegapiłam, bo każdy komentarz jest dla mnie tak samo cenny, jednak na wszelki wypadek piszę tego posta i jeszcze raz wszystkim Wam zbiorowo DZIĘKUJĘ .Koronka miała racje. Wasze komentarze to piórka moich skrzydeł! Jesteś FANTASTYCZNE! Ściskam Was BARDZO mocno i uciekam, mąż mnie goni do spania, bo spędziłam mnóstwo czasu przed monitorem pisząc do Was i oglądając Wasze piękne prace. Warto jednak było :)