poniedziałek, 31 stycznia 2011

Ulubieniec :)

Mój drugi filcowany miś powstawał z myślą o tym, że też będzie prezentem dla kogoś, ale kiedy skończyłam... zakochałam się w nim. Dlaczego? Nie wiem... Nie jest zapewne najpiękniejszy, ale ma coś takiego w swoim spojrzeniu...
Zobaczcie zresztą same...Ciekawa jestem czy też to dostrzeżecie...
Ostrzeżenie! Zdjęć będzie dużo, ale nie mogłam się oprzeć:)

Kiedy posadziłam go na stoliku ...
dorwał się do leżącej na nim książki,lektura była jednak dla niego trochę "za ciężka". Znalazłam mu więc coś bardziej odpowiedniego...Potem zaglądał pod muszelkę czy aby nie ma tam perełki...ale niestety.Znakomicie jednak nadała się na fotelik:)
A tutaj siedzi sobie na co dzień. Na komodzie. Z dwiema innymi rzeczami, które poprawiają mi ostatnio humorek-prymulką,którą dostałam na imieniny od syna i różową karteczką od Penini. Kompozycja zupełnie bez ładu i składu, ale co tam...Ważne,że cieszy :)

i zbliżenie na misia :)i jeszcze na mojej dłoni...a na koniec takie marniutkie zdjęcie,które trochę lepiej obrazuje potężne rozmiary misiaka :)
A tak ogólnie to -WIOSNY MI SIĘ CHCE!!! Mam już po dziurki w nosie tej ponurej aury za oknem!
Dobrze, że chociaż do Was mogę pozaglądać i nacieszyć oczy :)
Pozdrawiam Was gorąco.

piątek, 28 stycznia 2011

Prezent od Penini

Dwunastego stycznia Peninia obchodziła drugą rocznicę istnienia swojego bloga. Z tej okazji, wśród osób komentujących post z tego dnia, wylosowała trzy osoby i postanowiła obdarować je nagrodami niespodziankami. Miałam wielkie szczęście znaleźć się w tej trójce :) Dziś otrzymałam przesyłkę.Moim oczom ukazał się taki, piękny widok:
po wyciągnięciu z koperty...
po rozwiązaniu wstążeczki...
po wyciągnięciu z folii...
i szczegółowo :)
urocza karteczka z kopertąi dwa kawałki cudnych materiałów :)
Bardzo,bardzo dziękuję !

Karteczka stoi na komodzie.Zerkam na nią i się uśmiecham:) To jednak prawda, że różowy poprawia nastrój ! Koniecznie sprawcie sobie coś w tym kolorze :)

Uściski przesyłam.

wtorek, 25 stycznia 2011

Biscornu

Jakiś czas, nie pamiętam już na jakim blogu, zobaczyłam śliczną poduszeczkę pod uroczą nazwą biscornu :) Od razu spodobała mi się ta forma. Wiedziałam, że wcześniej czy później muszę coś takiego zrobić ... Zmobilizował mnie Dzień Babci :) I tak powstały dwie malusie zawieszki dla babć moich dzieci-czyli mojej mamy i teściowej.
Pierwsza w fiolecie - dla mojej mamy.
Z jednej strony,
z drugiej,
i boczek :)
Druga z zieloną koniczynką na szczęście-dla teściowej
Po obu stronach ma ten sam motyw.
Zielonego biscornu wyszło tylko jedno zdjęcie, choć w sumie wszystkie bardzo kiepskiej jakości są. Oj! Nie mam do tego talentu:)

Ściskam cieplutko.

niedziela, 23 stycznia 2011

Wydłubałam.

Dawno temu kupiłam sobie dwie czesanki z myślą o włosach dla lalek. Jakoś tak włosy nie powstały z tego żadne (choć może jeszcze kiedyś :)), ale miałam wielką ochotę na spróbowanie swych sił w filcowaniu na sucho. Niestety, jak w większości przypadków, moje chęci ograniczają finanse. Igły w pasmanterii gdzie kupiłam czesankę były jak na mój gust dość drogie i musiałam sobie na razie odpuścić. Chęć do filcowania miałam jednak wielką, kiedy więc ostatnio udało mi się dostać igiełkę trochę taniej, sprawiłam ją sobie z wielką radością.
Miałam plan:) Chciałam zrobić rudego maluszka w prezencie imieninowym dla Ines. Nie wiedziałam co mogłabym jej podarować do momentu aż powiedziała mi, że za filcowanie się raczej nie weźmie. Skoro ona nie to ja dla niej:) I tak z myślą o Agusi powstał mój pierwszy filcowy miś:) Nie jest na pewno doskonały. Włożyłam w niego jednak mnóstwo serca i trochę krwi nawet. Pokułam sobie paluszki :)
W całości wykonany jest jedną igła-cienką, bo nie miałam pojęcia, że robi się dwiema, a właściwie nawet trzema. Później o tym przeczytałam :)
Filcowanie polubiłam od pierwszego wkłucia i wiedziałam, że na rudzielcu się nie skończy... No i cóż?! Zaszalałam i kupiłam sobie jeszcze grubą igłę, bo skoro trzeba od takiej zaczynać...:) Ale wiecie co? Tą grubą igłą to ja kompletnie nie potrafię robić:( Nie wiem czy ta gruba igła jest jakiejś kiepskiej jakości, ale o wiele lepiej mi się robi od początku tą cienką. Pytanie mam więc do koleżanek filcujących. Czy zmiana tych igieł ma jakieś znaczenie?
A teraz...
Proszę Państwa oto miś. Wzrost-nie całe 6cm :)
W piątek wieczorkiem Agnieszka zadzwoniła do mnie. Paczuszkę dostała dokładnie w dniu imienin :) W jej głosie słyszałam, że misio przypadł jej do gustu. To był dla mnie wspaniały imieninowy prezent. Ogromną radość sprawia mi gdy obdarowana przeze mnie osoba jest zadowolona :)
Dziś wróciłam do domku (weekend spędziłam u rodziców i teściów) i przeczytam uroczy post u Ines i znów zrobiło mi się cieplutko na sercu :) Przeczytajcie jaką uroczą rymowankę napisała dla rudaska o tu.
Pozdrawiam Was serdecznie i pędzę pooglądać co nowego stworzyłyście jak mnie nie było :)

wtorek, 18 stycznia 2011

Prezentów ciąg dalszy:)

Znowu się chwalę :) Szczęście mi ostatnio dopisuje i niech tak zostanie :) Wszystko za sprawą cudnych ludzi jakich można tu "spotkać".
Przemiła Halinka z Trolle's-Verden przeczytała mój poprzedni post i zaproponowała, że też prześle mi serwetki, z których nie korzysta. Mało tego dołożyła mi jeszcze preparaty do decu - Uniwersalny preparat do decoupage 3 w 1, Werniks wodny z połyskiem i Medium opóźniające. W piątek to wszystko spakowała i... już dziś mam! A szło to z Danii! Na krajowe przesyłki często dłużej się czeka... Poczta potrafi mnie zaskoczyć:)
Teraz muszę poczytać jak z tego wszystkiego korzystać i ostro zabrać do pracy, żeby nie było, że marnuję prezenty:)
A może któraś z Was byłaby tak miła i naświetliła mi trochę zastosowanie powyższych produktów? Będę bardzo wdzięczna:)
Nie myślcie jednak, że tak zupełnie nic nie robię...
Zrobiłam dzwoneczek na konkurs u Kapryśnej, ale trzymam się warunków i nie pokarzę do czasu wyników :)
Szyję króliczki, na zamówienie kolejnej kuzynki mojego M. :)
A decu, które zaczęłam na razie stanęło, bo nie mam porporiny i lakieru akrylowego (jak na złość, nie mogę dostać nigdzie w pobliżu).
Oprócz tego coś tam dłubię, ale o tym na razie sza... :)
Wszystko to idzie powolutku, ale niestety przy mojej dwu letniej córci nie mam tyle czasu na swoje dłubaninki ile bym chciała. Zosia należy do dzieci wymagających 100% uwagi. Na dodatek troszkę mi ostatnio choruje... Czas więc mam tylko wieczorami, a i to nie zawsze, bo jeszcze różne domowe obowiązki są...
Tak więc proszę o cierpliwość :) Mam nadzieję, że już wkrótce uda mi się coś pokazać.
Wybaczcie,ponarzekałam troszkę. Już prezentuję otrzymane prezenty :)
Halinko BARDZO dziękuję! Kochana jesteś!
Zdjęcia robione na szybko,a pogoda nie sprzyja :(

Gorące uściski przesyłam i dziękuje za odwiedziny :)

czwartek, 13 stycznia 2011

Chwalipięta :)

Dzisiaj będę się chwalić :)
Jakiś czas temu rozmawiałam na gg z Asią ("Chomiczkowy zawrót") na temat "dziurek" w moich szydełkowych robótkach. Rozważałyśmy co może być ich przyczyną. I tak od słowa do słowa doszłyśmy do wniosku, że chyba szydełko mam trochę za grube. Asia poradziła żebym kupiła sobie troszkę cieńsze, a po chwili oznajmiła,że ma przecież sporo takich szydełek więc się ze mną podzieli :) Potem zauważyła jeszcze, że zabieram się za decu i obiecała dorzucić mi do paczuszki parę serwetek :)
Dziś dostałam przesyłkę. A w niej oprócz obiecanych rzeczy znalazłam jeszcze słodziutką szydełkową myszkę, serduszko do udekorowania decu, woreczek z oczkami dla tworków typu miś itp. oraz dwie włóczki :)
Asieńko, dziękuję Ci bardzo, bardzo!!!
Jakże miło robi się na serduszku, że są na świecie takie dobre duszyczki :)

wtorek, 4 stycznia 2011

Zaćmienie.

Ile z Was widziało dziś zaćmienie? Gdyby nie moja teściowa ja bym je przegapiła :) Na szczęście zadzwoniła do mnie po dziewiątej i powiedziała o nim. A szkoda by było przegapić to zjawisko. Zrobiłam kilka zdjęć. Niestety nie oddają one piękna widoku.

Żadnych swoich prac dziś nie pokarzę. Jeśli chodzi o szycie, szydełkowanie nic nowego u mnie nie powstało. Zachciało mi się spróbować decoupage.Na efekty będzie trzeba poczekać :)
Dostałam od Ines, tuż przed świętami , wraz z cudną zrobioną przez nią karteczką, kilka ślicznych serwetek. Mam nadzieję, że ich nie zmarnuję. W paczuszce było jeszcze kilka skarbów, które porwał mój syn i kordonek w moim kochanym,fioletowym kolorze. Jako, że zawarość paczuszki szybko się rozeszła po domu :) nie zrobiłam zdjęcia całości i nie jestem w stanie Wam zademonstrować. Pokaże więc tylko karteczkę, a jak powstaną jakieś prace z serwetek od Ines będę zaznaczać, że to z tych od niej:) Aguś jeszcze raz bardzo dziękuję !Ogromnie Wam dziękuję za życzenia świąteczne i noworoczne, za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Bardzo mnie cieszy,że przybyło mi też ostatnio kilkoro nowych obserwujących. Witaj serdecznie :)