niedziela, 10 lutego 2013

Kwiatuszek i miś.

Witajcie.Znowu długo mnie nie było.Powodów wiele,ale nie będę się o nich rozpisywać,bo po co :)
Na pewno najważniejszym z nich jest brak czasu.Teraz są u nas ferie i mam tydzień urlopu więc może uda mi się zaglądać tu trochę częściej.
Zacznę słodko i dziecięco :)
Na zamówienie,dla małej dziewczynki ,powstał taki oto Kwiatuszek



i literki do kompletu

 A dla synka pewnej bliskiej mi osóbki ;) miś :

 
Dziś tak króciutko,bez pisaniny.Jakoś nie mam o czym... 
Pozdrawiam Was cieplutko. Miłej niedzieli.

niedziela, 23 grudnia 2012

Życzenia z pod kołdry :)

Zamiast cieszyć się ciepłą atmosferą zbliżających się świat leżę w łóżku z gorączką i bólem wszystkiego... Grypa mnie dopadła i męczy okrutnie :( Dlatego wybaczcie,że nie złożę Wam życzeń indywidualnie,ale nawet światło ekranu monitora przeszkadza.Uwierzcie mi jednak,że każda z Was jest w moich myślach i do każdej z osobna cieplutko się uśmiecham życząc:
Magicznych Świąt Bożego Narodzenia,
prawdziwej zimy za oknem i ciepła rodzinnego,
niepowtarzalnych wzruszeń i zaskakujących prezentów
A przede wszystkim dużo,dużo zdrowia!


piątek, 19 października 2012

Metamorfozy - skrzyneczka na klucze.

Od dawna marzyła mi się skrzyneczka na klucze.Zawsze były jednak jakieś pilniejsze wydatki. Kiedy więc w sklepie "Wszystko po 5,99"  zobaczyłam na półce samotną,niepozorną skrzyneczkę pomalowaną jakąś okropną,pomarańczową farbą,ze "śmieciami" za szybką pomyślałam,że to świetna okazja na spełnienie marzenia.Jak się nie ma co się lubi... to trzeba to sobie zrobić :)
Kupiłam,porozkręcałam, wyciągnęłam zza szybki suszki i wzięłam się za usunięcie farby.Na szczęście nie było to trudne :) Oczyszczoną skrzyneczkę pomalowałam najpierw białą farbą,a potem musnęłam jeszcze szarą. Pozostało zapełnienie "półeczek" za szybą. Było kilka pomysłów.Ostatecznie stanęło na wersji "ogrodniczej" :)
Wszystkie narzędzia zakupiłam kiedyś ma giełdzie staroci w Bytomiu,kapelusik dostałam,a miotełkę zrobiłam z brzozowych gałązek.Jeszcze tylko troszkę sznurka i teraz skrzyneczka prezentuje się tak:

Pięknego,słonecznego weekendu życzę Wam i sobie :)

niedziela, 30 września 2012

Pszczoły-osy.

Dzisiaj króciutki post.Niestety czas nie chce mnie posłuchać i za nic nie chce zwolnić :)
Obiecałam sobie jednak,że postaram się nie robić już takich długich przerw w pisaniu jak ostatnio więc choć tak króciutko :)
Te pszczółki  jako osy :)  uszyłam w prezencie urodzinowym dla znajomego. Jego i jego żonę przyjaciele nazywają Osy,to zdrobnienie od nazwiska,pomyślałam,że zrobię im taką "wizytówkę" :)

Pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłej niedzieli.

piątek, 21 września 2012

Małżeńsko :)

Witajcie po baaardzo długiej przerwie. Zbierałam się
i zbierałam do pisania, ale nie byłam zupełnie
w nastroju... Z każdym dniem było trudniej. Piętrzyły się sprawy, o których chciałam z Wami "pogadać" lecz coś mnie powstrzymywało... Może dobrze się stało... Blog to podobnież nie miejsce na mówienie o tym co nas boli... Może więc lepiej, że przetrzymałam to sama...Może gdybym pisała posty w stanie ducha jakim byłam nikt by tu już nie zaglądał...
Teraz jest już lepiej więc mogę spróbować się z Wami znowu "spotykać" :)
Pokaże Wam dziś prace wykonane samodzielnie przez mojego męża i wspólnie ze mną.
Od jakiegoś czasu bawimy się bielenie,postarzanie... Takie są tego efekty :)
Tablice nemo.
Pierwsza z serduszkiem i kwiatuszki :)


 Druga zdobiona transferem i motylkiem:
 Lustra.
Pierwsze -bez ozdób. Te stare deski same w sobie są śliczne:)
Drugie.Ozdobiliśmy techniką decoupage.
Wieszaczki.

Na dziś wystarczy :) Gdyby ktoś był zainteresowany którąś z powyższych prac to proszę o kontakt mailowy.

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia wkrótce :)

niedziela, 1 lipca 2012

Metody nie wychowawcze...

Kiedy w czwartek wieczorem zabrałam się za szycie aniołka dla Pani z przedszkola mojej córci,mój syn popatrzył na mnie i stwierdził "i kto to mi mówi żeby nie zostawiać nic na ostatnią chwilę ?".  No cóż musiałam mu przyznać rację. Mogłam się usprawiedliwiać, że ostatnio miałam mnóstwo innych spraw, do tego remont przedpokoju, sprzątanie po nim, a to wszystko tuż przed moimi urodzinami, ale nie byłoby to w porządku,bo przecież mogłam zabrać się za to dużo wcześniej. Niestety moja organizacja szwankuje i to bardzo. Muszę się postarać żeby dawać lepszy przykład.
A tak było nie wychowawczo i przypłacone nerwówką. Nie wiem jak Wy to robicie!? Nie raz widzę posty z tekstem "wczoraj uszyłam", a pod nim jakieś cudeńko pełne pracochłonnych drobiazgów i szczególików! Mnie uszycie tego prostego aniołka zajęło 8 godzin! Zaczęłam o 18-tej, a skończyłam po drugiej w nocy. O siódmej wstałam niewyspana i z bólem karku, ale wszystko zrekompensowało mi zadowolenie na twarzy Pani po otrzymaniu prezentu:)
Na zdjęciu zrobionym telefonem niewiele widać, bo aniołek był już zapakowany, ale lepszego nie zdążyłam zrobić.
 
Przygotowałam też kwiaty.Zrezygnowałam z klasycznego bukietu na poczet własnoręcznie wykonanej takiej oto kompozycji.
Dla syna również przygotowałam kwiaty,ale ich zdjęcia niestety nie mam.

Na dziś to tyle. Mam nadzieję, że wkrótce będę się mogła pochwalić zmianami w przedpokoju. Na razie brakuje mi jednak paru drobiazgów, które dadzą końcowy efekt.

Jak zwykle bardzo Wam dziękuję za odwiedziny 
i komentarze.

Pozdrawiam serdecznie,a wszystkim wybierającym się 
na urlop życzę fajnej pogody :)

wtorek, 29 maja 2012

Marzenie i pastelowa królisia.

Marzę o wolny dniu! Dniu,w którym będę mogła robić NIC. I nie chodzi mi tu o dzień, w którym odłożę wszystko na potem. Chciałabym żeby był to dzień, w którym wszystko JEST ZROBIONE! Posprzątane, wyprasowane, uszyte itd. Wszystkie zaległości nadrobione i zero myśli w głowie o tym "co to ja jeszcze miałam... ?". Tymczasem ciągle jestem w biegu... Zawsze coś kosztem czegoś... Gdy siedzę przy maszynie myślę: "kiedy poprasuję tą stertę ciuchów?" , gdy prasuję zastanawiam się "kiedy uda mi się odwiedzić koleżankę, której urodziło się dziecko?" (rok temu!). Gdy piszę ten post czeka na mnie kuchnia do posprzątania... och... za krótka jest doba...za mało mam rąk... To marzenie wkładam więc do szufladki "Nie wykonalne"
Królisię, którą prezentuję poniżej uszyłam już jakiś czas temu, na zamówienie Oli z Krainy Rekina.
Ma różową sukieneczkę i popielate ciałko - bardzo mi się podoba to zestawienie kolorystyczne.
 Sukieneczka jest z tyłu na guziczki,
pantalonki są ozdobione bawełnianą koronką,
a kapelusik zrobionym na szydełku kwiatuszkiem i atłasową wstążeczką.
 No to zmykam do tej nieszczęsnej do kuchni :)