Dawno temu kupiłam sobie dwie czesanki z myślą o włosach dla lalek. Jakoś tak włosy nie powstały z tego żadne (choć może jeszcze kiedyś :)), ale miałam wielką ochotę na spróbowanie swych sił w filcowaniu na sucho. Niestety, jak w większości przypadków, moje chęci ograniczają finanse. Igły w pasmanterii gdzie kupiłam czesankę były jak na mój gust dość drogie i musiałam sobie na razie odpuścić. Chęć do filcowania miałam jednak wielką, kiedy więc ostatnio udało mi się dostać igiełkę trochę taniej, sprawiłam ją sobie z wielką radością.
Miałam plan:) Chciałam zrobić rudego maluszka w prezencie imieninowym dla Ines. Nie wiedziałam co mogłabym jej podarować do momentu aż powiedziała mi, że za filcowanie się raczej nie weźmie. Skoro ona nie to ja dla niej:) I tak z myślą o Agusi powstał mój pierwszy filcowy miś:) Nie jest na pewno doskonały. Włożyłam w niego jednak mnóstwo serca i trochę krwi nawet. Pokułam sobie paluszki :)
W całości wykonany jest jedną igła-cienką, bo nie miałam pojęcia, że robi się dwiema, a właściwie nawet trzema. Później o tym przeczytałam :)
Filcowanie polubiłam od pierwszego wkłucia i wiedziałam, że na rudzielcu się nie skończy... No i cóż?! Zaszalałam i kupiłam sobie jeszcze grubą igłę, bo skoro trzeba od takiej zaczynać...:) Ale wiecie co? Tą grubą igłą to ja kompletnie nie potrafię robić:( Nie wiem czy ta gruba igła jest jakiejś kiepskiej jakości, ale o wiele lepiej mi się robi od początku tą cienką. Pytanie mam więc do koleżanek filcujących. Czy zmiana tych igieł ma jakieś znaczenie?
A teraz...
Proszę Państwa oto miś. Wzrost-nie całe 6cm :)
W piątek wieczorkiem Agnieszka zadzwoniła do mnie. Paczuszkę dostała dokładnie w dniu imienin :) W jej głosie słyszałam, że misio przypadł jej do gustu. To był dla mnie wspaniały imieninowy prezent. Ogromną radość sprawia mi gdy obdarowana przeze mnie osoba jest zadowolona :)
Dziś wróciłam do domku (weekend spędziłam u rodziców i teściów) i przeczytam uroczy post u Ines i znów zrobiło mi się cieplutko na sercu :) Przeczytajcie jaką uroczą rymowankę napisała dla rudaska o tu.
Pozdrawiam Was serdecznie i pędzę pooglądać co nowego stworzyłyście jak mnie nie było :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rudy jest ze mną w pracy:D jest przepiękny i nie wiem po co CI ta druga igła skoro jedną tak fantastycznie sobie radzisz:P
OdpowiedzUsuńPrześliczny jest ten miś, aż nie do wiary, że twój pierwszy :)) Ja jestem od początku przyzwyczajona, że zaczynam filcować grubą igłą, potem średnia, a na końcu najcieńsza i faktycznie widzę różnicę przy przechodzeniu na kolejne poziomy, tzn. jak czuję już opór jednej igły to biorę cieńszą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest ten mały misio - rudzielec:-)
OdpowiedzUsuńA i dla mnie filcowanie to jakaś czarna magia, i też na razie nie planuję się za nie zabierać, jakoś mnie to przerasta......
Pozdrawiam cieplutko,
Sylwia
Misiaczek przesłodki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo fajny misiek sprytek ;o)
OdpowiedzUsuńHej,Hej-JESTES GENIALNA:D
OdpowiedzUsuńMis JEST CUDOWNY a ja nie mam BLADEGO POJECIA O FILCOWANIU i chyba raczej nie jestem do tego stworzona.Jak to mozna z tych wlokienek za pomoca jakiejs igly,ktorej nawet na oczy nie widzialam-ZROBIC TAKIEGO SLICZNEGO MIKRUSA??
Ja moge cos takiego ZASZYDELKOWAC,ale nie ZAFILCOWAC...Tez mam czesanke i nie wiem wlasciwie w jakim celu,bo wlochow dla moich lalek nie zrobie z niej na mur!
RUDZIELCZYK jest SUPER!
Przytulasy-Halinka-
Ale cudny słodziak:)Ty to masz talent:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Śliczny rudzielec Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńJa też nie zaprzyjazniłam sie z grubą igłą i od początku do konca filcuję cienką
Pozdrawiam
Prześliczny filigranek! I to Twoja pierwsza filcowa rzecz? I do tego tylko cienką igłą! Jestem tym bardziej pełna podziwu dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńSuper!!
A o igłach napisała już Annasza, to się nie będę powtarzać :-)
Agnieszko, do czego się nie weźmiesz to cuda wychodzą spod Twoich rączek. Miś jest po prostu cudowny, malutki bardzo bardzo!
OdpowiedzUsuńInes*-bardzo się cieszę,że polubiłaś maluszka:)
OdpowiedzUsuńAnnasza*-dziękuję.Ta gruba igła jakoś tak w ogóle nie filcuje.Dzióbię i dzióbię,a to się nic nie "zbija",a tą cienką jakoś szybciej widzę efekt :)
Sylwerado*-jestem pewna,że byś sobie poradziła:)
Aagaa*-dziękuję bardzo :)
Middia*-czy sprytny to musisz Ines zapytać,bo u mnie za krótko mieszkał :)
Halinko*-genialna to Ty Kochana jesteś!I jestem pewna,że gdybyś spróbowała filcowania stworzyłabyś nie jedno cudeńko :)
Lina*-wielkie dzięki :)
Kasiu*-dzięki,już myślałam,że tylko ja taka pierdółka jestem i tą grubą igłą się nie umiem posługiwać :)
Ata*-tak to mój pierwszy.Chociaż...nie pierwsza była kuleczka :)
Koronko*-Kochana ten,którego pokazywałaś na swoim blogu jest mniejszy.Ale mój ma za to ruchome rączki i nóżki :)
Och jaki słodziutki ten Misio...uroczy jest!Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńMalutka przesyłeczkę już przygotowana dla Ciebie wysyłam jutro,napisz jak dojdzie ;)Dziękuję za odwiedzinki na blogu:)Pozdrawiam!
Super misiek i do tego artykułowany, dla mnie filcowanie to totalnie czarna magia dlatego tym bardziej Cię podziwiam. Widziałam kiedyś takie misie ooak na e-bayu za niesamowite pieniądze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTamten też ma :-)
OdpowiedzUsuńkoronka
*Peninia-dziękuję bardzo.Oczywiście jak tylko paczuszka dotrze dam znać i pochwalę się wszystkim :)
OdpowiedzUsuń*Dagama-miło mi niezmiernie :) A tamte misie musiały być dziełami sztuki skoro kosztowały takie pieniądze.
*Koroneczko-jak już pisałam,zabiłaś mnie :)
słodziak z tego misia :)
OdpowiedzUsuńJagna* dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTy jesteś czarodziejką!!!! Przyznaj się!!!! Takie piekności tworzysz za pierwszym razem, czegokolwiek się nie dotkniesz zamieniasz w dzieła.
OdpowiedzUsuńKerry-Marta*-Och!Bardzo bym chciała być czarodziejką,ale niestety:( I moim pracom do dzieł daleko...Dziękuję Ci jednak bardzo :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno, co Ty chcesz od tego miśka?! No przecież śliczny jest i wygląda na dobrze ufilcowanego! Zdjęcie z filiżanką mnie rozwaliło :D Ja tam ekspertem nie jestem, filcuję już tylko cienką igiełką, bo tak mi dobrze ;) grubszej rzadko używam. Pozdrawiam serdecznie!!
OdpowiedzUsuńPoohatko*- bardzo dziękuję:) Mam nadzieję,że jest dobrze ufilcowany,niestety nie mam porównania.
OdpowiedzUsuńFiliżanka to w rzeczywistości świecznik :)
Ja zaczęłam filcowanie od tej cienkiej igły (bo tylko taką miałam) i przy niej już chyba zostanę :) Ta gruba mi nie podchodzi i już.Skoro nie tylko ja tak mam znaczy się chyba można :)