niedziela, 23 stycznia 2011

Wydłubałam.

Dawno temu kupiłam sobie dwie czesanki z myślą o włosach dla lalek. Jakoś tak włosy nie powstały z tego żadne (choć może jeszcze kiedyś :)), ale miałam wielką ochotę na spróbowanie swych sił w filcowaniu na sucho. Niestety, jak w większości przypadków, moje chęci ograniczają finanse. Igły w pasmanterii gdzie kupiłam czesankę były jak na mój gust dość drogie i musiałam sobie na razie odpuścić. Chęć do filcowania miałam jednak wielką, kiedy więc ostatnio udało mi się dostać igiełkę trochę taniej, sprawiłam ją sobie z wielką radością.
Miałam plan:) Chciałam zrobić rudego maluszka w prezencie imieninowym dla Ines. Nie wiedziałam co mogłabym jej podarować do momentu aż powiedziała mi, że za filcowanie się raczej nie weźmie. Skoro ona nie to ja dla niej:) I tak z myślą o Agusi powstał mój pierwszy filcowy miś:) Nie jest na pewno doskonały. Włożyłam w niego jednak mnóstwo serca i trochę krwi nawet. Pokułam sobie paluszki :)
W całości wykonany jest jedną igła-cienką, bo nie miałam pojęcia, że robi się dwiema, a właściwie nawet trzema. Później o tym przeczytałam :)
Filcowanie polubiłam od pierwszego wkłucia i wiedziałam, że na rudzielcu się nie skończy... No i cóż?! Zaszalałam i kupiłam sobie jeszcze grubą igłę, bo skoro trzeba od takiej zaczynać...:) Ale wiecie co? Tą grubą igłą to ja kompletnie nie potrafię robić:( Nie wiem czy ta gruba igła jest jakiejś kiepskiej jakości, ale o wiele lepiej mi się robi od początku tą cienką. Pytanie mam więc do koleżanek filcujących. Czy zmiana tych igieł ma jakieś znaczenie?
A teraz...
Proszę Państwa oto miś. Wzrost-nie całe 6cm :)
W piątek wieczorkiem Agnieszka zadzwoniła do mnie. Paczuszkę dostała dokładnie w dniu imienin :) W jej głosie słyszałam, że misio przypadł jej do gustu. To był dla mnie wspaniały imieninowy prezent. Ogromną radość sprawia mi gdy obdarowana przeze mnie osoba jest zadowolona :)
Dziś wróciłam do domku (weekend spędziłam u rodziców i teściów) i przeczytam uroczy post u Ines i znów zrobiło mi się cieplutko na sercu :) Przeczytajcie jaką uroczą rymowankę napisała dla rudaska o tu.
Pozdrawiam Was serdecznie i pędzę pooglądać co nowego stworzyłyście jak mnie nie było :)

21 komentarzy:

  1. Rudy jest ze mną w pracy:D jest przepiękny i nie wiem po co CI ta druga igła skoro jedną tak fantastycznie sobie radzisz:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczny jest ten miś, aż nie do wiary, że twój pierwszy :)) Ja jestem od początku przyzwyczajona, że zaczynam filcować grubą igłą, potem średnia, a na końcu najcieńsza i faktycznie widzę różnicę przy przechodzeniu na kolejne poziomy, tzn. jak czuję już opór jednej igły to biorę cieńszą. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny jest ten mały misio - rudzielec:-)
    A i dla mnie filcowanie to jakaś czarna magia, i też na razie nie planuję się za nie zabierać, jakoś mnie to przerasta......
    Pozdrawiam cieplutko,
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  4. Misiaczek przesłodki!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny misiek sprytek ;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,Hej-JESTES GENIALNA:D
    Mis JEST CUDOWNY a ja nie mam BLADEGO POJECIA O FILCOWANIU i chyba raczej nie jestem do tego stworzona.Jak to mozna z tych wlokienek za pomoca jakiejs igly,ktorej nawet na oczy nie widzialam-ZROBIC TAKIEGO SLICZNEGO MIKRUSA??
    Ja moge cos takiego ZASZYDELKOWAC,ale nie ZAFILCOWAC...Tez mam czesanke i nie wiem wlasciwie w jakim celu,bo wlochow dla moich lalek nie zrobie z niej na mur!
    RUDZIELCZYK jest SUPER!
    Przytulasy-Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale cudny słodziak:)Ty to masz talent:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny rudzielec Ci wyszedł.
    Ja też nie zaprzyjazniłam sie z grubą igłą i od początku do konca filcuję cienką
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Prześliczny filigranek! I to Twoja pierwsza filcowa rzecz? I do tego tylko cienką igłą! Jestem tym bardziej pełna podziwu dla Ciebie!
    Super!!
    A o igłach napisała już Annasza, to się nie będę powtarzać :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Agnieszko, do czego się nie weźmiesz to cuda wychodzą spod Twoich rączek. Miś jest po prostu cudowny, malutki bardzo bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ines*-bardzo się cieszę,że polubiłaś maluszka:)
    Annasza*-dziękuję.Ta gruba igła jakoś tak w ogóle nie filcuje.Dzióbię i dzióbię,a to się nic nie "zbija",a tą cienką jakoś szybciej widzę efekt :)
    Sylwerado*-jestem pewna,że byś sobie poradziła:)
    Aagaa*-dziękuję bardzo :)
    Middia*-czy sprytny to musisz Ines zapytać,bo u mnie za krótko mieszkał :)
    Halinko*-genialna to Ty Kochana jesteś!I jestem pewna,że gdybyś spróbowała filcowania stworzyłabyś nie jedno cudeńko :)
    Lina*-wielkie dzięki :)
    Kasiu*-dzięki,już myślałam,że tylko ja taka pierdółka jestem i tą grubą igłą się nie umiem posługiwać :)
    Ata*-tak to mój pierwszy.Chociaż...nie pierwsza była kuleczka :)
    Koronko*-Kochana ten,którego pokazywałaś na swoim blogu jest mniejszy.Ale mój ma za to ruchome rączki i nóżki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Och jaki słodziutki ten Misio...uroczy jest!Bardzo mi się podoba:)
    Malutka przesyłeczkę już przygotowana dla Ciebie wysyłam jutro,napisz jak dojdzie ;)Dziękuję za odwiedzinki na blogu:)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Super misiek i do tego artykułowany, dla mnie filcowanie to totalnie czarna magia dlatego tym bardziej Cię podziwiam. Widziałam kiedyś takie misie ooak na e-bayu za niesamowite pieniądze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Tamten też ma :-)
    koronka

    OdpowiedzUsuń
  15. *Peninia-dziękuję bardzo.Oczywiście jak tylko paczuszka dotrze dam znać i pochwalę się wszystkim :)
    *Dagama-miło mi niezmiernie :) A tamte misie musiały być dziełami sztuki skoro kosztowały takie pieniądze.
    *Koroneczko-jak już pisałam,zabiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ty jesteś czarodziejką!!!! Przyznaj się!!!! Takie piekności tworzysz za pierwszym razem, czegokolwiek się nie dotkniesz zamieniasz w dzieła.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kerry-Marta*-Och!Bardzo bym chciała być czarodziejką,ale niestety:( I moim pracom do dzieł daleko...Dziękuję Ci jednak bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyno, co Ty chcesz od tego miśka?! No przecież śliczny jest i wygląda na dobrze ufilcowanego! Zdjęcie z filiżanką mnie rozwaliło :D Ja tam ekspertem nie jestem, filcuję już tylko cienką igiełką, bo tak mi dobrze ;) grubszej rzadko używam. Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Poohatko*- bardzo dziękuję:) Mam nadzieję,że jest dobrze ufilcowany,niestety nie mam porównania.
    Filiżanka to w rzeczywistości świecznik :)
    Ja zaczęłam filcowanie od tej cienkiej igły (bo tylko taką miałam) i przy niej już chyba zostanę :) Ta gruba mi nie podchodzi i już.Skoro nie tylko ja tak mam znaczy się chyba można :)

    OdpowiedzUsuń