Tą misię zaczęłam robić już ponad miesiąc temu,ale wciąż wypadało mi coś innego. Zabrałam jej części ze sobą na urlop z nadzieją, że tam znajdę czas aby ją skończyć. Padający deszcz sprawił jednak, że moja córcia z braku zajęć wciąż "siedziała" mi na głowie. Udało mi się tylko pozszywać ją ,wydziergać uszy (zabierałam się do nich kilka razy ,ale wciąż mi nie wychodziły) i zacząć sukieneczkę. Chciałam ją kończyć zaraz po powrocie. Niestety pewne okoliczności sprawiły, że wcale nie miałam do tego głowy. Mój nastrój był w zupełnie "innych kolorach". Po kilku próbach załagodzenia sytuacji, która wprawiła mnie w taki stan poddałam się. Zrobiłam co mogłam. Niestety chyba mi się nie nie udało, bo osoba, którą naprawdę niezamierzenie i nieświadomie uraziłam wciąż się do mnie nie odzywa. Jest mi z tym bardzo źle, ale nadal mam nadzieję,że mi wybaczy.
W końcu zmusiłam się więc do skończenia Michalinki. Ma 8,5 cm. Wczoraj zabrałam ją na spacer i zrobiłam jej zdjęcia. Oto ona :
Po powrocie z wczasów Michalinka przeżyła już pierwszą "kąpiel" w pralce,bo była tak wytłamszona i wyściskana przez Zosię. Jak widać wyszła z niej bez szwanku -twarda z niej babka :)
Mam nadzieję, że nie ciąży nad nią jakieś fatum i Was się spodoba.Pozdrawiam serdecznie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Michalinka piekna :) ... a tej osobie przejdzie może jak złość minie... trzeba czasu
OdpowiedzUsuńPewnie, że się podoba!!!
OdpowiedzUsuńTe szydełkowe cuda są dla mnie nie do osiągnięcia:-)
Ale za to mogę podziwiać Twoje i wzdychać...
A w życiu tak jest, że zawsze znajdzie się ktoś komu coś nie pasuje...Głowa do góry, będzie dobrze.
Śliczna jest Michalinka.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego życzę. Niech te smutki, na które dobre są robótki, skończą się jak najszybciej:)
Ojojojojojoj...:-)Jaka CUDNIUTKA...A jaka okraglutka,jak rozowy paczus:-)kokardeczka,spodniczusia...ehhh...zapiera dechhh:-)
OdpowiedzUsuńUdala Ci sie ta Michalinka nad podziw i rzeczywiscie-sprawdzila sie w praniu:-)
Caluski-od psianki z DK-
cliczniusia :) i kolorki moje ulubione :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczna!
OdpowiedzUsuńŚliczna ta Twoja Michalinka.Dopracowana w kazdym calu.
OdpowiedzUsuńJa bardzo nie lubie zszywania misiów, w ubiegłym tygodniu zrobiłam trzy ale zszywanie zajęło mi prawie cały weekend.
Pozdrawiam słonecznie
Dziewczyny bardzo dziękuję za wizytę i komentarze. Dodałyście mi znowu piórek do moich, bardzo oklapniętych przez w/w sytuację, skrzydeł.Ściskam Was mocno.
OdpowiedzUsuńMisia jest cudowna :o)))
OdpowiedzUsuń